zdjęcia i fotografie góry Kaukaz, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, turystyka, podróże, wyprawy, gospodarka, bezpieczeństwo, zabytki, zwiedzanie, trekking, Morze Czarne, wybrzeże, Tbilisi, Batumi, Mccheta, Kazbek, Kazbegi, Wardzia
Terenówkš przez ćwierć œwiata. Iran - Azerbejdzan - Gruzja Terenówkš przez ćwierć œwiata. Iran - Azerbejdzan - Gruzja Terenówkš przez ćwierć œwiata. Iran - Azerbejdzan - Gruzja
strona główna strzalka AKTUALNOŚCI

-- Komunikat: Zaginął na Elbrusie!

Komunikat: Zaginął na Elbrusie!

Prosimy o uważne zapoznanie się z poniższym komunikatem - Grzegorz Ślepowroński ZAGINĄŁ NA ELBRUSIE, przypuszczalnie pomiędzy 07/08.07.2010 a 11.07.2010.

Ma 35 lat, 185 cm wzrostu i brązowe oczy. Ma ciepły ujmujący uśmiech. W dniu zaginięcia ubrany był we: flanelową koszulę w kratkę, ciemne spodnie bojówki, brązowe buty trapery. Mial ciemnozielony namiot, czarno-granatową kurtkę, na głowie jasny kaskowaty kapelusik, w sposób charakterystyczny sprawdzał godzinę-wyjmując zegarek z kieszeni spodni.

Wiemy, że był u ratowników w Terskole i tam zrejestrował swoje wyjście na Elbrus.

Wiemy też, że nie bardzo chciał iść na szczyt, wolał zwiedzać okoliczne doliny . Był zawiedziony, że są zamknięte z powodu strefy nadgranicznej, a na szczyt poszedł niejako przez przypadek.

Mamy niezależne relacje kilku wiarygodnych osób z polsko - rosyjskiej grupy, która go spotykała parę razy. Przypuszczalnie zaginął na wys. ok. 4000 m, tzn. tam widziano go ostatni raz, był na szczycie(najprawdopodobniej).

W każdym razie zaginięcie nastąpiło podczas schodzenia. Odcinek Prijut (4100) - Beczki (3700) jest technicznie łatwy, o każdej porze dnia chodzi tam tłum ludzi w górę i w dół, jeżdżą ratraki, są trasery i tyczki - jednym słowem ciężko się zgubić, nawet przy nagłym załamaniu pogody, a pogoda była wtedy względnie dobra. Popołudniami zdarzały się codziennie opady i krótkie burze.

Być może mozna jednak przyjąć, ze zaginiony zszedł (świadomie lub nie) ze szlaku i wpadł do szczeliny. Trudno jest uwierzyć, że na tym odcinku tak bardzo zabłądził, że wszedł na uszczeliniony lodowiec poza szlakiem. Teren wokół jest w miarę bezpieczny i jeśli wydarzył się wypadek,to musiało się to stać daleko od szlaku. Schodząc w dół, po prawej stronie praktycznie cały czas są skały, więc mógł zboczyć tylko w lewo.

Być może (to przypuszczenie) świadomie zmienił trasę: ponieważ da się lodowcem przejść w stronę tzw. Lodowej Bazy (chatki na morenie) i Obserwatorium górującego nad Terskołem. Rosjanie często chodzą tamtędy w okolice Prijuta, jednak lodowiec tam jest bardzo usczeliniony. Jest to właściwie jedyny wariant ominięcia drogi wzdłuż kolejki linowej. Da się również tamtędy teoretycznie dojść w okolice doliny Iryk - Chat - jedynej dostępnej w całości doliny w dolinie Baksanu w okolicy Elbrusa. Być może wtedy zaskoczyło go załamanie pogody.

To co udało się: 5.07 widziano przy Prijucie 11. Planował rozbić namiot. Nie wiemy czy nocował w schronisku czy w namiocie. Tu źródła są rozbieżne. w Prijucie nikt nie potwierdził, że spał w schronisku.

6.07 schodził ze Skał Pastuchow a 4600- 4700, więc aklimatyzował się przed atakiem. Na szczyt miał iść 7.007 w środę - czyli de facto 8.07 w nocy/nad ranem. Grupa, która go spotykała atakowała szczyt dzień później, a on żałował ze nie pójdą razem.

W dniu kiedy zdobywał szczyt wiał bardzo silny wiatr i sporo zespołów zawracało spod szczytu. Czy on był na szczycie - nie wiadomo. Zresztą polsko- rosyjska grupa wchodząca dzień później też nie weszła w całości z powodu wiatru.

8.07 podobno widziano go na wys. ok. 4000 m - ale są to informacje niepotwierdzone. Podobno widziano go w okolicach przełęczy (5400) 7 lipca, jednak nie jest ona w 100 proc. wiarygodna.To przypuszczenie typu " To chyba był on".

Miał wrócić do warszawy 11.07.2010. Niestety nie wrócił.... Trwają oficjalne poszukiwania zarówno przez służby polskie jak i rosyjskie. Bez efektu.

archiwum

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by kaukaz.pl