Już niedługo, bo od 22 lutego polski miłośnik kina będzie miał rzadką okazję obejrzenia filmu rodem z Kaukazu, nie przy okazji festiwalu czy innego
jednorazowego pokazu, ale jako regularnej oferty kin (m.in. kino Luna). Girov to kilka tygodni z życia azerskiej wioski na tle konfliktu o Górny Karabach. Mąż i ojciec małoletnich dzieci zostaje porwany przez Ormiańskich bojowników . W odpowiedzi mieszkańcy wioski porywają bogu ducha winnego ormiańskiego rolnika aby dokonać wymianę jeńców. Do tego czasu Ormianin ma przebywać w domostwie porwanego Azera.
Film ten daje możliwość podejrzenia codziennego życia w wiosce azerskiej, zapoznania się ze zwyczajami i kulturą. Zostajemy też zaproszeni na azerskie wesele, uczestniczymy w smutkach i radościach tej społeczności. Wpleciona muzyka azerska z pejzażami Południowego Kaukazu tworzy przepiękny obraz tej krainy.
Oglądając film, nie wolno nam zapomnieć, że jest to jednostronny i nieobiektywny głos w sprawie konfliktu o Górny Karabach. Girov wyprodukowano przez azerską państwową wytwórnię filmową. Przez większość filmu wydaje się, że przesłanie jest uniwersalne – zarówno Ormianie jak i Azerowie cierpią przez ten konflikt, po obu stronach rozgrywa się dramat zwykłych ludzi i należy ten stan wojny jak
najszybciej zakończyć, zwłaszcza, że więcej nas łączy niż dzieli. Choć postarano się aby scenariusz spełniał wymogi politycznej poprawności, niestety twórcy nie oparli się pokusie podsunięcia widzom swojej opinii na temat, tego „kto jest temu wszystkiemu winien”, zwłaszcza w końcowej scenie. Ale nie będę zdradzać szczegółów i pozostawiam sobie nadzieję, że po premierze 22 lutego będziemy mogli podyskutować na forum o naszych wrażeniach.
Link do strony dystrybutora