Most - granica z Abchazją
Ostatnim etapem mojej wyprawy miały być badania naukowe. Temat "Identyfikacja etniczna mieszkańców Gruzji oraz ich pogląd na sytuację wewnętrzną i międzynarodową ich kraju na przykładzie Tbilisi, Swanetii, Adżarii, Abchazji, Kodori i Imertii. Badanie terenowe" nie mówi wszystkiego, ale mniej więcej oddaje co mieliśmy robić. Dyskusje, z politykami i ekspertami, badanie rosyjsko i angielskojęzycznych materiałów na tematy związane z historią, polityką, gospodarką, religią, etnicznością i paroma innymi, pokrewnymi sprawami. Oczywiście mimo ogromnych chęci wiele planów brało w łeb ("Przepraszam jestem w Kobuleti", "Przepraszam, zapomniałam"), z drugiej strony mnóstwo polityków i ekspertów do dyskusji pojawiało się nie wiadomo skąd - nasz guru i opiekun Aleksander Rusetsky potrafił zorganizować wszystko - nawet spotkania z ministrami (ostatecznie nieudane, ale nie było w tym winy ludzkiej), podobnie pojawiały się nowe cele naszej wyprawy, które wywracały do góry nogami nasz idealistyczny plan napisany w Polsce. Najważniejsze spotkania, w których mieliśmy okazje uczestniczyć to oczywiście my i politycy - Levan Vephwadze, Davit Berdzhenishvili - to śmietanka tutejszej opozycji. Po 4 dniach rozmów i dyskusji pojechaliśmy do Kutaisi, a dalej zaliczyliśmy Zugdidi, Swanetię (we wszystkich miejscach prowadząc ciekawe wywiady) i wylądowaliśmy w Kodori. Tam nasze badania szlag trafił, co oznacza, że są one niekompletne, gdyż ich integralną częścią były jeszcze wywiady z władzami Górnej Abchazji, politykami w Zugdidi oraz 7 dni rozmów i spotkań w całej Adżarii. Planowałem również wyjazd do Suchumi, a moi gruzińscy przyjaciele domagali się masy zdjęć stamtąd...... Potem była rozmowa z miejscowymi siostrami i popem. A potem to już trudno stwierdzić. Wieczór na pewno był niesamowicie ciekawy!