Tak powstaje chlebek. Zrobione w jakiejś wiosce koło Kutaisi w drodze do Svanetii. W całej wiosce zgodnie z obowiązującą w Gruzji specjalizacją prawie wszyscy pieką chlebek. W nastepnej wiosce chlebka nie uświadczysz...
Svanetia: Dalej jeździmy konno kultywując tę piękną tradycję!
Młodzież tez jeździ. Nawet po pijaku bo nie bardzo jest komu kontrolować promile;-)
Pani za chwilę wstanie i podąży zapędzić krowy do obory. Słońce już zaszło ale wciąż jest ciepło. Trzeba wykorzystać każdą ciepłą chwilę bo lato (a właściwie wiosna) trwa bardzo krótko.
Samogon w akcji. Tam w tym kanisterku i w dużej butelce po piwku jest zapas czaczy. Każdy kuma czaczę.
Nobliwa matrona wraz z dzieciakami zjechała w góry, w rodzinne strony pewnie z jakiegoś większego miasta. Dzieciaki są zmęczone i nie mają ochoty na łażenie górskimi dróżkami. Tradycja zobowiązuje ale miasto psuje.
Pokiereszowany przez życie. Dziary więzienne. Mestia.
Sprzedawała własnoręcznie dziergane skarpetki przy drodze do Kazbegi. Tak wyglądała w 2010. Rok wcześniej też ją spotkałem. Kupiłem skarpetki dla żony. W 2009 też kupiłem. Wycałowała Gzachrisa, który podróżował ze mną. Wspaniała babcia ma 92 lata...
Tak wyglądala w 2009... Chyba nic się nie zmieniła.
Deszczu strugi. Wąwoz Darialski, przed granicą z Rassiją. Wtedy jeszcze ta droga była zamknięta. Dopiero w 2010 ja otworzono dla ruchu.
Och jak pięknie pozowała w Omalo. Spotkalem ją rok później. To niesamowite wrażenie spotkać kogoś ponownie, kogo nie zna się nawet z imienia.
Na wsiach niewielu młodych ludzi zostaje na zimę. Wyjeżdzają do lepszej przyszłości dziadkom i babciom pozostawiając pieczę nad rodowym/klanowym dobytkiem.
Krawiec w Tbilisi. Mieszkaliśmy kilka metrów obok. Oprawiliśmy cztery zdjęcia krawca i jego ekipy w antyramy i w 2010 będąc u niego wręczyliśmy je. Byli w totalnym szoku. Zostaliśmy przyjaciółmi co z Gruzinami jest dość latwe bo nas Polaków lubią. Chyba nawet bardzo. Pomysł ze zdjęciami podsunęli znajomi z digart.pl
Kolekcja haute couture. Nie liczcie na to że ją kupicie. Houte couture jest robione w małych ilościach.
Trekking hardcore. Nie ma Goretexu, łapcie na nogach, fajne okulary nie stylizowane na lata 70 ale z lat 70-tych. Witajcie w krainie trekkingowego hardcore gdzie większość mieszkańców dożywa sędziwego wieku.