Dzisiejsze Tbilisi to prawdziwie europejska metropolia, w której żyje aż 25% mieszkańców kraju. W ciągu kilku ostatnich lat, z miasta cierpiącego na chroniczny brak energii Tbilisi stało się jedną z najbardziej rozświetlonych stolic Europy. Mógłbym się założyć, że jest tu więcej iluminacji na elewacjach budynków niż w Warszawie. Warto ruszyć nocą na miasto, by podziwiać pięknie podświetlone mury tbiliskich zabytków. Nie zawsze tak było...
Jeszcze 6 lat temu Tbilisi tonęło nocą w egipskich ciemnościach. Można było odnieść wrażenie, że miasto zostało wygaszone w obawie przed jakimś atakiem lotniczym. U schyłku rządów E. Szewardnadze braki w dostawach elektryczności były normą i wcale nie dziwiły miejscowych. Często odłączano prąd całym dzielnicom mieszkalnym, gasły latarnie a iluminacje elewacji budynków znane były tylko z relacji krewnych żyjących na Zachodzie.
Nowy rozdział w nocnym życiu gruzińskiej stolicy otworzyła rewolucja róż. Kolejne reformy nowych władz przywróciły stan, który w Polsce nazywamy „normalnością”. Kilka miesięcy po przełomowych wydarzeniach z listopada 2003 r. uliczne latarnie zaczęły świecić przez całą noc a na skrzyżowaniach przywrócono sygnalizację świetlną. W połowie 2004 r. nowej ekipie udało się zapewnić mieszkańcom Tbilisi oraz innych miast stałe zaopatrzenie w energię, wodę i gaz. Dla Gruzinów te – wydawałoby się prozaiczne – zmiany stały się symbolem dźwigania z kryzysu, wzmacniania państwa i wejścia na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego.
Zapraszamy zatem na spacer o północy po starym Tbilisi...
Rozświetlone Stare Miasto. Na wzgórzu mury Twierdzy Narikala.
Kościół Metechi oraz pomnik króla Wachtanga Gorgasali przeglądają się w spokojnych wodach rzeki Mtkwari.
Starożytne tbiliskie łaźnie. Nad banią unosi się mgiełka parujących wód termalnych – leczniczego skarbu Tbilisi.
Zza bani wyłania się minaret tbiliskiego meczetu oraz secesyjne kamienice Starego Miasta.
Katedra Sioni...
...i zdobiące ją ornamenty.
Starówka urzeka starymi balkonami.
Spacer można urozmaicić późną kolacją w restauracji serwującej pyszne chinkali.
Mury podświetlone niebiesko-zielonym światłem wyglądają niezwykle tajemniczo.
Z kolei gruziński parlament emanuje ciepłym światłem, choć miejscowej opozycji kojarzy się raczej z innymi barwami.
Orientalna siedziba tbiliskiej rady miasta.
Tawisupleba moedani, czyli Plac Wolności. Pośrodku stał niegdyś pomnik Lenina – dziś kolumna ze Św. Jerzym.
Fasada jednego z dwóch w Tbilisi Hoteli Marriott.
Wejście do stacji metra przy Placu Wolności. Gruzini jeżdżą metrem już od 1965 r.
Miejskie latarnie i ekran z reklamami...
Tonący w światłach skwer Szoty Rustawelego – gruzińskiego wieszcza narodowego sprzed 1000 lat.
Tablica pamiątkowa na pomniku poległych podczas pacyfikowania przez wojska radzieckie pokojowej demonstracji 9 kwietnia 1989 r.
Kamienny pomnik stoi przed parlamentem.
Zabytkowy kościółek.
Wieża kościelna w iluminacji.
Pomnik bohatera mitologii gruzińskiej – Amirana. Wykradł bogom ogień i podarował go ludziom.
Ormiańska świątynia na tbiliskiej Starówce.
Dziękujemy za wspólny spacer po tbiliskim bruku...