Przebywając wśród irańskich Gruzinów właściwie nie zetknęliśmy się z żadnymi tradycjami wyniesionymi przed wiekami z ojczyzny ich przodków. Po dziś dzień przetrwały jedynie dwie z nich, lecz i one stopniowo zanikają. Pierwszą jest zwyczaj stawiania znaku krzyża na chlebie - tradycja popularna jeszcze kilkadziesiąt lat temu, kiedy to wypiekaniem chleba zajmowano się w domach. Miejscowi mówią, że choć korzenie tego zwyczaju wywodziły się z tradycji chrześcijańskiej – krzyż był przecież symbolem wiary w chrześcijańskiego Boga, to wraz z upływem lat symbolika tej tradycji zmieniała się. Z biegiem czasu znak krzyża przestał być rozumiany jako symbol religijny i stał się znakiem nie tylko odróżniającym miejscową społeczność od otaczających ją ludów, ale też stanowiącym o tożsamości irańskich Gruzinów. Zaobserwowane w ostatnich latach odejście od tej tradycji wynika ze zmiany sposobu zaopatrywania się miejscowych w pieczywo: w mieście powstały piekarnie, w których hurtowo wypieka się chleb w postaci płaskich placków. W związku z tym zarzucane jest domowe wypiekanie chleba, co z kolei prowadzi do zaniku opisanego wyżej zwyczaju. Drugą, podobną tradycją, było stawianie znaku krzyża w miejscu, w którym w przyszłości miał się znajdować próg wznoszonego domu. Według miejscowych, postawienie tam znaku krzyża, zapewniało pomyślność przyszłym mieszkańcom domu. Również i w tym wypadku można zaobserwować ewolucję symboliki znaku krzyża od religijnej po tę związaną z kwestią tożsamości. Ciekawe, że w zachowaniu tego zwyczaju przeszkodziło przeniesienie budowy domu z gospodarza na wyspecjalizowane ekipy budowlane. To sprawiło, że właściciel, niemający pełnej kontroli na budową, stracił możliwość umieszczania znaku krzyża pod progiem budynku.
W Fereydunshahr i jego okolicach prawie nie zachowały się żadne legendy czy podania ściśle związane z dziejami miejscowych Gruzinów. Najsłynniejszym, zachowanym przez wieki i przekazywanym przez wszystkich naszych rozmówców podaniem, jest opowieść o górze Tsikhe.
Góra Tsikhe, widok z podnóża
zbocza góry Tsikhe
Zbocza tego wzniesienia są strome i kamieniste, a jego szczyt otoczony jest skalnym pierścieniem, który przed wiekami umożliwiał łatwe prowadzenie działań obronnych przeciwko nacierającemu wrogowi, stąd też nazwa „Tsikhe - ციხე”, którą tłumaczy się z języka gruzińskiego jako „twierdza”.
zbocza góry Tsikhe
Legenda opowiedziana nam przez miejscowych Gruzinów związana jest z osobą rządzącego w latach 1760 - 1779 regenta Karima Chana Zanda, który postanowił obłożyć irańskich Gruzinów podatkami. Gruzini sprzeciwili się tej decyzji, ponieważ bardzo wielu z nich służyło w armii perskiej, co z kolei zwalniało ich od płacenia podatków. Rozgniewany Karim wysłał przeciwko buntownikom wojska, które wkrótce rozbiły gruzińskie oddziały, po czym przypuściły atak na górę Tsikhe, na której szczycie schroniły się wcześniej kobiety z dziećmi, bronione przez pewną ilość żołnierzy gruzińskich. Widząc, że perskie wojska szturmują ich kryjówkę, a jej obrońcy przegrywają walkę, Gruzinki postanowiły popełnić wraz z dziećmi zbiorowe samobójstwo, rzucając się ze szczytu na znajdujące się w dole skały. Tę tragedię przeżył jedynie mały chłopiec, który w przyszłości miał dać początek ważnemu gruzińskiemu rodowi Khootsiani.
prymitywna historyczna zagroda dla owiec wypasanych od wieków na szczycie góry Tsikhe
źródło wody na górze Tsikhe
Oprócz powyższej legendy zetknęliśmy się również z podaniem głoszącym, że każdy, kto przejdzie pod łukiem tęczy, trafi do Gruzji. Ta baśniowa opowieść świadczy o tym, że przez wiele lat irańscy Gruzini postrzegali ojczyznę przodków jako na poły mityczną krainę szczęśliwości, położoną w bliżej nieokreślonym miejscu. Po dziś dzień można w Fereydunshahr i okolicach spotkać wiele osób, dla których Gruzja jest synonimem dostatku i lepszego życia; miejsca, w którym znikną wszystkie gnębiące ich troski.
Mimo długiej obecności Gruzinów w Iranie, można odnaleźć zaledwie jeden zabytek, który jednoznacznie z nimi się kojarzy. Jest to Most Allahverdikhan, zwany również Mostem 33, ze względu na 33 składające się na niego filary. Most ten został wybudowany między rokiem 1008 a 1011 hidżry słonecznej (1600 do 1603) przez „najbardziej oddanego królowi Abbasowi I perskiego generała Allahverdikhana”, na pamiątkę zwycięstwa odniesionego przez wojska perskie nad Portugalczykami. Allahverdikhan był Gruzinem, który w młodości przyłączył się do armii Safawidów, przyjął islam i przez kilkadziesiąt lat wiernie służył władcom Persji.
most Allahverdikhan stojący nad wyschniętym korytem rzeki Zajanderud
Symbolika mostu jest przez irańskich Gruzinów odczytywana na dwa sposoby. Pierwszym, starszym, jest tłumaczenie, iż 33 filary, oznaczają 33 litery alfabetu gruzińskiego, którym to cześć chciał oddać Gruzin – konstruktor. Jednak, ze względu na fakt, iż reforma zmniejszająca o trzy - do 33, liczbę liter w alfabecie gruzińskim była wprowadzona ok. 100 lat temu, historia ta jest fałszywa. Drugim, późniejszym tłumaczeniem, jest interpretowanie liczby filarów jako oddanie czci Chrystusowi, który został ukrzyżowany w wieku 33 lat.
redaktor Kaukaz.pl pod mostem Allahverdikhana