Supra - uczta po gruzińsku
fot. Justyna Jakubowska
Supra, czyli uczta to centrum życia towarzyskiego Gruzinów. Tradycja wspólnych biesiad obrosła przez wieki bogatym rytuałem. Przy suto zastawionym stole rozmawia się o rodzinie, sztuce, polityce, religii, życiu i śmierci. Jest to czas umacniania więzi miedzy członkami rodziny, przyjaciółmi i współpracownikami. Zamiłowanie narodu gruzińskiego do biesiad i pogodny stosunek do życia zrodziły piękną legendę o powstaniu Gruzji.
Nie ma uczty bez toastów a toastów bez tamady. Można go określić jako przewodnika stołu czy wodzireja. Rolą tamady jest dbanie o porządek podczas biesiady. Tamadę wybiera się demokratycznie spośród współbiesiadników. Zwykle jest to dojrzały mężczyzna, który cieszy się szacunkiem i potrafi wygłaszać oratorskie toasty.
Kolokwialnie mówiąc, w czasie gruzińskiej uczty więcej gada się niż pije a impreza trwa do białego rana. Wiele w tym zasługi ma właśnie tamada. On wyznacza moment, kiedy można chwycić za kielich i wysłuchać toastu. Również on wypowiada kluczowe słowo gaumardżos, po którym biesiadnicy mogą wypić wino. Poza niektórymi toastami nie trzeba pić bolomde, czyli do dna. Jednak każdorazowo należy uzupełnić zawartość trunku, by do toastu wznieść pełny kielich. Po toaście następuje dłuższy czas poświęcony rozmowie, dowcipom a nawet śpiewaniu. Absolutnie nie wolno wówczas popijać. Wprawdzie incydenty picia między toastami wybacza się nieświadomym reguł turystom to jednak wywołuje to niesmak u gospodarzy.