Czy wiesz, że nawet bez tego godła polskie produkty mają wzięcie w Gruzji? Gruzin nie pyta o jakość jeśli produkt pochodzi z Polski. Dla niego "polskie" równa się "dobre"!
Z tego powodu jest w stanie wydać więcej na galanterię, kosmetyki lub meble. Ba, zdarzają się nawet podróby z Dalekiego Wschodu i Turcji, które mają polską metkę lub etykietę.
Kilka razy byłem świadkiem jak Gruzini specjalnie kupowali polskie słodycze by bez wstydu odwiedzić rodzinę lub przyjaciół. Polskie smakołyki na "prezent" świadczą o dobrym guście. Co innego tureckie, które uchodzą za największy obciach. Po rewolucji róż i znacznym ożywieniu kontaktów z Gruzją polski eksport do tego kraju rósł dynamicznie aż do rosyjskiej inwazji w 2008 r. Jeszcze w 2002 r. sprzedaliśmy Gruzinom towary za niecałe 4 mln USD a już w 2006 r. było to ponad 20 mln USD. Dynamika spora, jednak jest to nadal symboliczna kwota.
Skąd tak dobre opinie o wyrobach z Polski? Wszystko zaczęło się pod koniec XIX w. kiedy polskie produkty zaczęły masowo docierać na ziemie Zakaukazia. Ówczesne przędzalnie i huty z Kongresówki zalały kaukaski rynek seryjnymi produktami o wysokiej jakości. Mieszkaliśmy wtedy w jednym państwie (Imperium Romanowów), więc nie było barier celnych i polski przemysł szybko dobił gruzińskich konkurentów. Polska obecność na rynku gruzińskim była wtedy wprost zadziwiająca - w przededniu I wojny światowej w samym tylko Tbilisi działało około 15 sklepów firmowych łódzkich fabryk tekstylnych, ponadto kilka sklepów sprzedających tylko konfekcję i obuwie pochodzącą z Warszawy oraz 3 filie warszawskich sklepów kapeluszniczych.
Potem przyszedł komunizm i po II wojnie światowej na półkach gruzińskich sklepów znów pojawiły się produkty z Polski. Tym razem na mniejszą skalę. Obiektywnie rzecz biorąc jakością zapewne ustępowały one wyrobom sprzed wojny, ale na tle radzieckiej mizerii jawiły się jak rzeczy z innego świata. A że Gruzja była jedną z najbogatszych republik Związku Sowieckiego to i mogła pozwolić sobie na import lepszych produktów z dalekiej Polski.
Dobry wizerunek polskich towarów wśród Gruzinów ma niezwykle silne korzenie i jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Tylko nieliczne polskie firmy mają tego świadomość i z sukcesem wchodzą na trudny rynek gruziński.
Krzysztof Dąbrowski, tekst pochodzi ze strony gruzja24.pl