Pozycja geopolityczna Gruzji zmieniała się w ostatnich latach wielokrotnie, a częstotliwość tych zmian jest jedną z większych na, niezwykle przecież zmiennym świecie. Gruzja odzyskała niepodległość na początku 1991 roku, a działania jej władz były od początku sprzeczne - w wypadku prezydenta izolacjonistyczne i antyrosyjskie, a w wypadku części rządu pragmatyczne i prozachodnie. Sprzeczność ta doprowadziła do serii dymisji u szczytu władz, a ostatecznie w wyniku wojny domowej do obalenia panującego prezydenta Zwiada Gamsahurdii. By uspokoić sytuację w kraju zdecydowano się na sprowadzenie z Moskwy do Tbilisi byłego szefa MSZ ZSRR Eduarda Szewardnadze, który dzięki prestiżowi na świecie oraz domniemanymi przez nowe władze dobrymi kontaktami z Rosją miał zagwarantować Gruzji spokój. Początek jego rządów był jednak pasmem porażek - dalszej destabilizacji kraju, utraty kontroli nad Południową Osetią oraz Abchazją. Powoli jednak, wraz z upływem lat kraj zaczął się odbudowywać i stabilizować, choć na poziomie zdecydowanie niższym, od poziomu rozwoju Gruzji Sowieckiej. Obok rozpoczęcia tzw. małej stabilizacji (czyli odbudowy części państwa i jego gospodarki), Szewardnadze zaakceptował i wspomógł w 1996 pierwsze postkomunistyczne inwestycje w Gruzji mające na celu rozwój transportu surowców energetycznych przez kraj, czyli powstanie rurociągu Baku - Supsa, otwierające Azerbejdżanowi nową drogę do eksportu ropy naftowej z pominięciem Rosji. Kolejne inwestycje, czyli ropociąg i gazociąg z Azerbejdżanu do Turcji, zostały zapoczątkowane przez oba kraje przy również poparciu Szewardnadzego. Rok 2001 był z punktu widzenia polityki międzynarodowej rokiem niezwykle ważnym. Rok ten również, w związku z pogarszającymi się od dawna kontaktami z Rosją, zmotywował władze w Tbilisi do przejścia z polityki neutralnej, na prozachodnią, co sprawiło, że 2 kolejne lata były powolnym zbliżaniem się do Europy i USA. Jednak obranie kursu prozachodniego przez prezydenta nie pomogło mu politycznie, a wręcz zaszkodziło. W wyniku sfałszowania kolejnych wyborów niezadowolenie socjalno - społeczno - polityczne sięgnęło zenitu, co spowodowało bunt, który ze względu na pokojowe i barwne przejęcie władzy nazywamy dziś Rewolucją Róż.
Okres do 2003 roku z punktu widzenia geopolityki jest procesem bardzo dynamicznym. Początkowo Gruzja była czarną plamą na mapie świata, którą nikt poza Rosją specjalnie się nie interesował. Jednak uspokojenie sytuacji i strategiczne położenie na Przesmyku Kaukaskim sprawiły, iż Tbilisi zaczęło odgrywać coraz ważniejszą rolę nie tylko wśród swoich sąsiadów, ale również na Zachodzie. Długookresowa polityka Szewardnadzego, który planował uniezależnić swoją ojczyznę od Rosji oraz ( głównie za pieniądze Zachodu) zrobić z niej kraj tranzytowy sprawiła, iż w czasach głodu surowców energetycznych, który nastał po roku 2000, Gruzja zaczęła wyrastać na ważnego gracza międzynarodowego, a wielka geopolityka wreszcie upomniała się o Tbilisi.
Rok 2003 stał się rokiem przełomowym, który dużym stopniu ukształtował kaukaską geopolitykę. Rewolucja Róż diametralnie zmieniła postrzeganie Gruzji i Kaukazu na całym świecie, a pierwsze działania jej autorów, którzy rozpoczęli gruntowne reformy polityczno - gospodarcze, sprawiły, że zdania sąsiadów i wielkich mocarstw utrwaliły się na swoim, negatywnym, bądź pozytywnym stanowisku. Gruzja dokonała ogromnej transformacji wewnętrznej, która w zamyśle autorów reform miała przybliżyć ją do Zachodu. Reforma policji i sądownictwa nie dość, że pozwoliła pozbyć się Gruzji miana państwa skorumpowanego, ale jeszcze przybliżyła ją do zachodniego kręgu kultury państwowej. Reforma szkolnictwa wyższego, choć bolesna społecznie (w stopniu porównywalnym dla pracowników do wcześniejszej reformy policji, czyli poprzez wyrzucenie skorumpowanych i nieudolnych pracowników z pracy) awansowała gruzińską edukację z odizolowanego od świata zaścianka, do partnera zagranicznych systemów edukacyjnych. Rozwijające się w ten sposób kontakty międzynarodowe pozwoliły gruzińskim studentom i naukowcom rozwijać się w sposób, który przybliża ich do Zachodu. Zmiany, które zaszły po obu reformach, są zmianami wieloetapowymi i z tego powodu długookresowymi. By transformacja społecznego podejścia do tych dziedzin oraz postrzeganie ich przez Zachód stały się faktem trzeba czasu, który pokaże, czy nowe i nieskorumpowane kadry potrafią wytrzymać pokusę łapówek, która w państwach postsowieckich oraz wychodzących z upadku jest niezwykle silna oraz czy potrafią zarządzać i rozwijać przejęte z poprzedniego systemu politycznego instytucje. Gruzja zreformowała również swoją gospodarkę, poprzez uproszczenie i obniżenie podatków, zmniejszenie ilości procedur administracyjnych, zliberalizowanie prawa pracy oraz gruntowną prywatyzację. Reformy te, choć na pierwszy rzut oka mało mają wspólnego z geopolityką, były jednak z nią powiązane. Gwałtowny wzrost gospodarczy, który z nich wynikał, zwiększenie międzynarodowych powiązań gospodarczych oraz napływ inwestycji do Gruzji sprawiły, iż kraj stał się miejscem, o które warto było "walczyć" politycznie i sprawiać, by była coraz bardziej powiązana ze swoim głównym partnerem gospodarczym - Zachodem. By to urzeczywistnić Gruzja musiała wywalczyć swoją pozycję nie tylko reformując kraj od wewnątrz, ale również polepszyć swoje otoczenie międzynarodowe. Symptomem polityki po Rewolucji Róż były próby zbliżania się kraju z Zachodem poprzez różne organizacje jak UE czy NATO. Symptomem był również gruzińsko - amerykański sojusz polityczno - wojskowy rozpoczęty (choć w mniejszym stopniu) za rządów Szewardnadzego. Efektem tego sojuszu były inwestycje USA i NATO w rozwój armii Gruzji, jej wewnętrzna reforma oraz dofinansowanie na niespotykaną w historii Gruzji skalę. Owocem tych działań było utworzenie armii o znacznie większych możliwościach bojowych, które Gruzini mogli sprawdzić wysyłając bardzo duży, kontyngent na misje stabilizacyjne do Iraku czy Afganistanu (w dniu wybuchu sierpniowej wojny siły gruzińskie stanowiły 3 największy w Iraku kontyngent narodowy). Poza Zachodem, Gruzja starała się również rozszerzyć kręgi współpracy z najbliższymi sąsiadami. O ile współpraca z Ukrainą miała na celu utworzenie na obszarze postradzieckim przeciwwagi dla dominacji Kremla poprzez różnego rodzaju inicjatywy, głównie polityczne, to partnerstwo na linii Ankara - Tbilisi - Baku, choć cel - przeciwwagę dla Moskwy, miało podobny, jednak środki zdecydowanie bardziej namacalne. Kraje te, po udanych inwestycjach w rurociągi rozpoczęły przesył surowców energetycznych przez terytorium Gruzji, co złamało monopol Rosji na transport tychże na terytorium byłego ZSRR od miejsca wydobycia, aż do odbiorcy. Pozwoliło to również oraz pozwoli w przyszłości uniezależnić się od jej polityki, której częstymi środkami nacisku był i jest nacisk surowcowy, krajów, które uczestniczą w projektach transportowych. Okres po Rewolucji Róż nie był pasmem jedynie sukcesów geopolitycznych, ale również okresem jej porażek. Porażki te były jednak wynikiem głównie działań ogólno światowych, niż wewnętrznych. Najważniejszymi czynnikami wewnętrznymi, były na pewno wydarzenia z jesieni 2007 roku, kiedy to siły porządkowe rozpędziły demonstracje opozycji, a władze wprowadziły stan wyjątkowy. Kolejnym czynnikiem jest sam charakter prezydenta Saakaszwilego, który poprzez swoje działania i wystąpienia był i jest przez zachodnich polityków często określany populistą i politykiem nierozsądnym. Z czynników wewnętrznych, to głównie te dwa odpowiadały za spadki znaczenia Gruzji w różnych krajach i organizacjach, dla których ważna jest głównie ideologia oraz protokół dyplomatyczny. Oczywiście w wypadku krajów niedemokratycznych, działania Gruzji były często odbierane o 180 inaczej niż na Zachodzie. Czynniki zewnętrzne są znacznie poważniejsze. Gruzja była dla Stanów Zjednoczonych i administracji Georga W. Busha przykładem kraju, który dzięki pomocy jej NGO-sów, pieniędzy oraz ekspertów był jednym z pierwszych "dzieci" Doktryny Busha oraz jego polityki "enlarging democracy". Gruzja początkowo była więc, nie tylko miejscem, w którym widziano idealny korytarz dla przesyłu surowców z basenu Morza Kaspijskiego, ale również największym sukcesem polityki Busha na Kaukazie. Ale USA nie tylko odnosiły sukcesy, ale również porażki. Ameryka w niezwykle intensywny sposób zaangażowała się w Afganistanie, Iraku oraz skupiła znaczną część swojej dyplomacji i środków finansowych na Pakistanie oraz Iranie. Angaż ten kosztował Waszyngton potworne ilości pieniędzy oraz niesamowity wręcz wysiłek polityczno - gospodarczy. W takim wypadku Kaukaz, choć bliski geograficznie do Bliskiego Wschodu zaczął odchodzić na obrzeża zainteresowań Białego Domu i z regionu drugorzędnego, stał się trzeciorzędny, czyli znaczący zwyczajnie mało. W tym samym okresie czasu drugi główny gracz geopolityczny na Kaukazie - Rosja, zaczęła odzyskiwać siły i możliwości jej pokazywania. Niezwykły wzrost cen ropy naftowej oraz rządy twardej ręki sprawiły, iż Rosja ustabilizowała państwo i zapragnęła odzyskać również swoje dawne strefy wpływów. Putinowska doktryna polityki zagranicznej mówi o tym, iż celem Kremla jest dbanie o gospodarcze interesy Rosji, a jednym z podstawowych kierunków działania rosyjskiej dyplomacji jest właśnie Kaukaz. To, wcześniejsze upokorzenia Rosji w rodzaju Różanej i Pomarańczowej Rewolucji oraz casus Kosowa sprawiły, iż Rosja od doktryny i słów, przeszła do realnych przygotowań, a następnie do czynów. Początkowo mieliśmy eskalację napięć, która po pewnym czasie osiągnęła swój punkt krytyczny - rozpoczęła się inwazja na Gruzję.
To jak Rosja wykorzystała swoją potęgę militarną pokazało wyraźnie, kto ma dziś, z perspektywy brutalnej siły, najwięcej do powiedzenia na Kaukazie. Jednak wygrany tej wojny, który dla wielu był oczywisty chwilę po konflikcie, dziś już nim nie jest. Jest faktem, że aktywność USA w trakcie i po wojnie wobec swego sojusznika była żenująco mała. Faktem jest również, że to wcześniej w mniejszym stopniu zaangażowana na Kaukazie UE przejęła tu pałeczkę pierwszeństwa, jako protektor Gruzji. Wojna pokazała również, że Rosja umie wykorzystać swoją siłę do osiągnięcia krótkookresowych celów. Ale czy na pewno udał jej się cel długookresowy, czyli przejęcie kontroli nad Kaukazem? Oczywiście zajęcie i uznanie obu republik separatystycznych osłabiło pozycję Gruzji w stopniu bardzo znacznym - kto będzie zainteresowany krajem, w którym 1 kilometr od głównej drogi wschód - zachód stacjonują wojska potencjalnego najeźdźcy? Krajem, który ma ogromną, niekontrolowaną granicę z państwem mafijnym - Południową Osetią? Jednak Rosja popełniła gdzieś błąd. Kazachstan zaczął się wycofywać z inwestycji w Gruzji, Azerbejdżan miast przez Gruzję przesłał ropę przez Rosję, a z Azji Środkowej, Turcji, Azerbejdżanu płynęły początkowo sygnały poparcia politycznego dla Moskwy. Jednak wystarczyły chwilę spokoju w Gruzji, by to Rosja zaczęła tracić. Najwierniejsi sojusznicy Moskwy z Szanghajskiej Organizacji Współpracy nie poparli stanowiska Kremla w sprawie wojny i uznania republik separatystycznych. Transport rurociągami przez Gruzję wrócił do dawnego poziomu, a do przesyłu przez nie włączył się pierwszy kraj Azji Środkowej - Kazachstan. Również inwestycje, choć prognozowano ich upadek po wojnie nie tylko nie zaczęły się zmniejszać, ale przez najbliższe trzy lata będą wysokie na niespotykaną nigdy w historii Gruzji skalę, gdyż konferencja Zachodnich darczyńców obiecała Tbilisi 4,5 mld USD pomocy, co stanowi ok. 150% budżetu kraju w roku 2008.
Podsumowując temat "Geopolityczna zmiana pozycji Gruzji na współczesnej arenie międzynarodowej. Przyczyna czy skutek sierpniowej wojny?" jeszcze 3 miesiące temu powiedziałbym, że wyraźnie widać tu wygraną Rosji. Stany Zjednoczone skupione na Bliskim i Środkowym Wschodzie, osłabione konfliktami i kryzysem gospodarczym ustąpiły pola i pozwoliły, by na geopolitycznej mapie świata poświęcić pionka - Gruzję, by w dalszej perspektywie wygrać gdzie indziej. Jednak dziś patrzę na to inaczej, bo straciły nie tylko USA, ale również Rosja. To ją dzisiaj traktujemy, wraz z jej niedawnymi sojusznikami jako państwo barbarzyńskie, które nie potrafi rozwiązać konfliktów inaczej niż siłowo i z którym nie należy się wiązać na śmierć i życie. To ona jest niewiarygodna, mówiąc o ludobójstwie w Osetii (gdzie zginęło ok. 700 ludzi - w większości Gruzinów), a jednocześnie przez ostatnie lata mordując ok. 100 tysięcy Czeczeńców u siebie w kraju. To również Rosja ma dziś ogromne problemy gospodarcze, wynikające z niskich cen surowców energetycznych, nieefektywnej i skorumpowanej administracji oraz ucieczki zagranicznych inwestorów - jednego z efektów ostatniej wojny. Reasumując, zmiana miejsca Gruzji na geopolitycznej mapie świata była przyczyną wojny, jednak dziś to wojna i jej skutki są katalizatorem zmian pozycji tego kraju. Gruzję czeka długa i trudna droga, jednak ostatecznie nie będzie ona częścią imperium postsowieckiego, a częścią Zachodu.
Tekst ten jest skrótem pracy badawczej Mateusz Bajka pt. "Geopolityczna zmiana pozycji Gruzji na współczesnej arenie międzynarodowej. Przyczyna czy skutek sierpniowej wojny?" wygłoszonym w grudniu 2008 roku w Krakowie.