zdjęcia i fotografie góry Kaukaz, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, turystyka, podróże, wyprawy, gospodarka, bezpieczeństwo, zabytki, zwiedzanie, trekking, Morze Czarne, wybrzeże, Tbilisi, Batumi, Mccheta, Kazbek, Kazbegi, Wardzia
strona główna strzalka relacje strzalka wyprawa rowerowa do Gruzji 2011

wyprawa rowerowa do Gruzji 2011- 8/10/2011 sobota 1 dzień, zwiedzanie TBILISI

Nie mogliśmy trafić lepiej! W dniach 7-10 października odbywał się festiwal Tbilisoba - największe święto w stolicy Gruzji, wyjątkowo przesunięte na ten termin, ze względu na wizytę prezydenta Sarkozego.

Dzięki uprzejmości Pani dyrektor mieliśmy możliwość nocowania w polsko-gruzińskiej szkole w centrum miasta. Po dość długiej podróży z przesiadką i zmianach czasu ok. 7 rano dotarliśmy rowerami z lotniska do Tbilisi. Po rozpoznaniu okolicy i małej drzemce na podłodze między ławkami w jednej z klas szkolnych, należało odświeżyć umysł i ciało, a najlepszym sposobem jest wizyta w miejskiej łaźni - carskie banie (wybraliśmy ten rodzaj relaksu nie tylko z chęci ich zwiedzenia i zakosztowania kąpieli w wodzie siarkowej - po prostu w szkole nie było łazienki a w zlewach o ile leciała to tylko lodowata woda) Siarka czyni cuda :) Zaszaleliśmy, za 40 lari mieliśmy do dyspozycji prywatną łaźnię na godzinę. Po wymoczeniu członków, należało koniecznie uzupełnić płyny. Udaliśmy się na miasto - szybko zostaliśmy zaczepieni przez młodą parkę z Gruzji która uraczyła nas dzbanem wina i licznymi opowieściami o Gruzji, przyjaźni, miłości . itp. Różnice kulturowe nie były może znaczące ale niewygodne tematy zarówno my jak i oni elegancko przemilczaliśmy wznoszą przy każdej okazji kolejny toast!. Festiwalowa atmosfera, ludowe chóry, tradycyjne tańce, szaszłyk i wino - Gruzja przywitała nas gościnnie, pysznie i bezproblemowo, pierwsze wrażenia nastroiły nas pozytywnie na cała wyprawę, czuliśmy w kościach, że ten wyjazd będzie jednym z najlepszych :). Po nocnym zwiedzaniu stolicy, powróciliśmy do szkoły. Nocny stróż przywitał nas z otwartymi ramionami - 2 wielkie butle domowej roboty pysznego wina , zagrycha i 3 litry piwa .. !!! Chociaż żadne z nas nie umiało ani słowa po gruzińsku i rosyjsku, porozumiewaliśmy się beż żadnego kłopotu, zwłaszcza Sławek, który po kilku głębszych władał biegle w obu tych językach ;) . rano jednak nie był już taki skłonny do rozmowy . ;).

wyprawa rowerowa do Gruzji 2011- 9/10/2011 niedziela 2 dzień, zwiedzanie TBILISI

Po trudach zwleczenia się z łóżek udaliśmy się na dalsze zwiedzanie miasta i pochłanianie :) festiwalowego klimatu.

Tego dnia odbywały się polskie wybory parlamentarne. Oczywiście należało spełnić obowiązek obywatelski i prawie z samiuśkiego rana, czyli po 12:00 ? dzierżąc w dłoniach zaświadczenie, udaliśmy się Aleją Szoty Rustawelego - reprezentacyjną ulicą miasta, do ambasady polskiej, oddać głosy.

Przy urnie poznajemy przemiłych chłopaków z Gdańska, nie ma jak spotkać prawie 3tyś km od domu kolegów z dzielni:) Szybko znaleźliśmy wiele wspólnych tematów i okazało się, że mamy również podobne zainteresowania, które chcieliśmy pogłębić podczas wymiany zdań wieczorem :) .. Wiedzieliśmy, że spotkania winno - czaczowe mogą być "ciężkie", ale nie ma to jak dysputa polsko - polska. Wino u "grubej Rity", Chaczaturian, wyniki wyborów, nocne rozmowy Polaków do rana .











Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by kaukaz.pl