zdjęcia i fotografie góry Kaukaz, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, turystyka, podróże, wyprawy, gospodarka, bezpieczeństwo, zabytki, zwiedzanie, trekking, Morze Czarne, wybrzeże, Tbilisi, Batumi, Mccheta, Kazbek, Kazbegi, Wardzia

Byłem, zobaczyłem, opisałem ... czyli wspomnienia PODRÓŻNIKA romb

Wino, Gruzja
Piwnice pełne wina...

Tsinandali (Cinandali)

Opuszczając po 2 nocach Telavi uznaliśmy że udamy się do ogrodów w miejscowości Tsinadali. Nie oczekiwaliśmy niczego specjalnego, więc byliśmy po kilku godzinach spędzonych w miasteczku trochę zaskoczeni... Po pierwsze odwiedziliśmy niesamowite ogrody, w których akurat przebywał Gruziński Patriarcha Ilia II w rezydencji która wg miejscowych należy do prezydenta Gruzji. Od wejścia zaskoczyła nas chmara agentów ochrony. Przed wycieczką do piwnic winnych Tsinadali skierowano nas do Parku i drzewa miłości, wejście w które miało sprawić, ze miast wchodzącej pary wychodzi trojka. Ani ja, ani moje koleżanki nie zauważyliśmy żadnej zmiany :-)

Chwile później odwiedziliśmy piwnice pełne historycznych flaszek wina i nie tylko, bo na wejściu czekała na nas butelka przedniego miodu z Polski z 1814 roku. Poza tym kilkadziesiąt tysięcy butelek innych różności z miejscowych winiarni... Aż się łezka w oku kreci, kiedy człowiek myśli jakie to wszystko musi być dobre :) Chwile później zawieziono nas do Georgian Wine Company na degustację wina (8 lari za głowę). Ludzi, którzy po wycieczkach do Francji i Hiszpani są przyzwyczajeni, ze degustacja to degustacja, informuję, że trudno wyjść z tamtąd trzeźwym! A wina są niesamowite, chociaż może zawsze tak świetnie smakują te prosto z ogromnych zbiorników i wielkich beczek. Po wyjściu warto zaopatrzec się w miejscowe wyroby. Ja z góry polecam białe alazani valley - perfekcja.

[Rozmiar: 31261 bajtów]
Siginachi

Siginakhi

Miasto, którego odnowienie za cel postawił sobie prezydent Saakaszwili. Wyszło jak wyszło, na moje oko troszkę to wszystko zbyt plastikowe - nie pasuje do gruzińskiej mentalności. Z drugiej jednak strony zdecydowanie miło popatrzeć sobie na miasto które się rozwija a nie jak wiele innych umiera ku chwale nie wiadomo czego. A i gruzińskie zabytki kiedyś były nowe... W połowie zwiedzania zaskoczyło mnie to, ze skądś juz znam to miasto. Przy wyjeździe juz wiedziałem - to tu Saakaszwili stworzył swoją świetną reklamówkę wyborczą Misza Magaria:




.

Miło przechadzać się po takim miejscu. Kuchnia, jak w każdym na razie zakątku Gruzji, dobra i tania - nie wiem jak to jest, ze najgorsze knajpy mają takie same ceny jak najlepsze...

[Rozmiar: 37805 bajtów]
Lagodechi

Lagodekhi

Lagodekhi jednoznacznie kojarzy się jedynie z parkiem narodowym, a niektórym równiez z żyjącymi tu dawniej i dzisiaj Polakami. Park, przynajmniej z perspektywy trasy na której byłem (mały wodospad) i o której słyszałem (duży wodospad) kojarzy się jednoznacznie ze Slovenskym Rajem na Słowacji. Kto był wie o co chodzi :-) W razie problemów pomóc może tutejszy Dom Polski lub przewodnicy parku. Polecam oba punkty, ino uważajcie na niektórych przewodników! Na "trudne trasy" przychodzą w tenisówkach - a to świadczy ze nie są one trudne...

Po tygodniu jeżdżenia mogę poradzić pewne rzeczy. Jako podarki dla ludzi warto mieć polskie pocztówki, z piw wybierać tylko Natahtari (najlepsze) a w restauracjach próbować wszystko, nie skupiajmy się tylko na chaczapuri i chinkali! A i nauczmy się kilku gruzińskich wyrażeń - to zwykle bardzo pomaga!

Poza tym po tutejszej wódce nie ma się kaca. No chyba, ze tutejsze warunki sprawiają, ze wszyscy piją kulturalniej...

[Rozmiar: 25611 bajtów]
ja i moje prawie 2 metry...

Kachetia

Kachetię warto zwiedzać będąc w Telavi a następnie uciec na wschód do Lagodekhi bądź Siginakhi, w takim wypadku Zobaczycie wszystkie najważniejsze miejsca tego regionu kraju.

Pierwsza jest Udjarma leżąca przy górskiej drodze z Tbilisi do Telavi. Nasz kierowca pojechał drogą nizinną, więc nie było okazji jej zobaczyć, ale nasi nowi znajomi stwierdzili, ze chciano ich tam ugotować i zjeść, gdyż tańce, które wokół nich przeprowadzono przypominały przygotowania do uczty :)

Telavi, to poza 2 kościołkami, pięknym widokiem na góry i twierdzą/zamkiem miejsce dość nieciekawe, jednak pozwalające na odwiedzenie masy okolicznych zabytków. W Telavi można się równiez przekonać, ze nie tylko szary człowiek odwiedza Gruzję ale może to być również znany polityk pewnej znanej partii :)

Katedra w Alaverdi
Katedra w Alawerdi

Wycieczka w 4 najbardziej znane zabytki w pobliżu Telavi to koszt (taxi) ok 40 Lari - jak taksówkarze proponują więcej, negocjować! Katedra Alaverdi to najpiękniej położony w Kachetii kościół, którego widok z okien samochodu a później z terenu parkingu zapiera dech. Z bliska było troszkę gorzej, ale być może to wina skupiania się, by zbyt małe spodnie nie zsunęły się przy mnichach na ziemie... Tu ostrzegam - nie da się tam wejść w krótkich spodniach, nawet 3/4! By tam wejść musiałem je sobie od kogoś pożyczyć, gdyż moje dochodzące do kostek nie starczały. Kontrola jest niezwykle intensywna, rodem z KGB...

Monastyr Ikalto - miejsce, gdzie nauki odbierał Szota Rustaveli, to kolejne miejsce, gdzie trzeba być. Pięknie położony, z niezwykłymi opiekunami, którzy z ogromną pasją opowiadają o swoim miejscu pracy... Brakuje tam chyba tylko zebranych dzieł myślicieli, którzy tam tworzyli, gdyż hasło neoplatonizm nie każdemu mówi wszystko. Uważajcie na biegające po podwórkach kociaki! Strasznie drapią...

Gremi
Gremi

Monastyry Shaumta, stary i nowy są miejscami, gdzie w piękną pogodę zbierają się i piknikują miejscowi. Pogoda była beznadziejna, więc znaleźliśmy jedynie klasztory i śmieci :) Poza budynkami, które na tle cudownej Alaverdi nie wydawały się juz takie wspaniale, warto spojrzeć również w las. Niespotykany w Polsce układ drzew sprawił że mnie, człowiekowi wychowanemu w miłości do lasu z radości zrobiło się tak miło, ze żal mi było odjeżdżać do ponurego Telavi - jednak mus to mus... Tu również krótkie spodnie (w nowym, obecnie używanym klasztorze) były problemem...

Gremi, dawna stolica Kachetii to przykład, ze gruzińskie zabytki mogą być równiez ceglane :) Pięknie położony kościół z wieżą, z której widać całą okolicę, pozwolił cudownie spędzić 40 minut czasu, który dał nam taksówkarz. Po "zaliczeniu" wieży i kościółka warto równiez wspiąć się kilkadziesiąt metrów by zobaczyć malutką wieżyczkę strażniczą, a później przebić się w dół od wieży by zobaczyć męski klasztor...

Nekresi
Nekresi

Monastyr Nekresi, to jedyny punkt na naszej trasie, do którego naprawdę trzeba dojść :) Droga jest bardzo ciekawa, miejsce cudowne, a widoki? Odkryć z góry gdzie leżą fundamenty 1000 - 1500 letniego (wg miejscowych) zabytku - bezcenne. Za wszystko inne zapłacisz tu lari :) Kvareli, miasto z ładnym kościołem, ciekawym monastyrem ( i z przepięknymi, pracującymi tam gruzinkami ) i muzeum świętego Ilii Chavchavadzego, wspominam głównie dzięki pięknym Gruzinkom. Krzychu Dąbrowski kazał mi czasem zejść swoim wzrokiem z zabytków i przyrody na miejscowych ludzi bo być może spotka mnie szczęście podobne co jego. Z perspektywy poprzedniego roku mogę stwierdzić, że dużo straciłem patrząc jedynie na kościoły i monastyry :)

1 dniowa wyprawa do wszystkich wymienionych tu miejsc kosztowała nas 100 lari - i mimo, że mieliśmy wrażenie, iż jesteśmy jak niemieccy turyści(wszędzie dojeżdżając taksówką), to jednak uważam, że wiele zyskaliśmy widząc te wszystkie miejsca za jednym razem. Czasem dużo to też zdrowo :)

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright by kaukaz.pl